• Pinterest
  • Facebook
  • Instagram

2 stycznia 2016

DYSTANS czyli HASŁO NA 2016


Potrzebuję dystansu. 

Ostatnie dni poświęciłam na analizę swoich potrzeb. 
Serio. 
Nie robiłam tego nigdy wcześniej, ale ostatnio przeczytane książki i artykuły, oraz czas wolny, którego nie mam za wiele zazwyczaj, pozwoliły mi spojrzeć na siebie z boku. 
Ja, niegdyś oaza spokoju, raczej introwertyk i flegmatyk (ciocie zawsze powtarzają, że Ania to taka spokojna, poukładana), stałam się cholerykiem. W złym tego słowa znaczeniu. Troszkę zapomniałam tez o co chodzi w byciu szczęśliwym. Ale to nie czas i miejsce na moją dogłębną psychoanalizę. Do sedna.
Jakie były moje wnioski?


Potrzebuję dystansu. Do siebie, do pracy, do tego co muszę i powinnam.
Potrzebuję ładu, żeby ogarnąć chaos, który sama spowodowałam.
Potrzebuję spokoju, bo zjada mnie stres, co bardzo odczuwam psychicznie i niestety fizycznie. 
Potrzebuję granic i muszę nauczyć je je sobie wyznaczać, bo chcę za szybko, za dużo, za intensywnie poświęcając na to całą swoją energię i czas
Potrzebuję konsekwencji by doprowadzać do końca rozpoczęte projekty 



Uczucia powinności i obowiązku, gdy jest się ambitnym perfekcjonistą, potrafią drążyć w Tobie dziurę wielkości krateru. Nie są motywujące. Są deprymujące, miażdżące i dołujące. Czy to oznacza, że nie powinnam ich czuć?
Oczywiście, że nie! Jestem dorosła, mam obowiązki domowe i mam zobowiązania zawodowe, chcę poświęcić czas rodzinie i znaleźć czas dla siebie.
Potrzebuję więc dystansu. Do tego co czuję w tej chwili, do ogromu emocji (dobrych i złych), którymi się kieruję, czasem bez zastanowienia, impulsywnie. 

Nie pytajcie mnie jak to zrobić i czy zadziała. Nic nie wiem. Będę próbować różnych dróg, metod, aż znajdę tę właściwą dla mnie. I to jest dla mnie zadanie na ten rok. Nie mam noworocznych postanowień, czy listy wyznaczonych celów do "odhaczenia".  Nie tym razem. 

Złapać DYSTANS i utrzymać BALANS i HARMONIĘ. 


Postaram się opisywać moją drogę. Moje wzloty i upadki, bo będę pewnie jedne i drugie. 
Nie wiem, jak w mojej rzeczywistości odnajdą się zaglądający tu jedynie po dawkę wnętrzarskich inspiracji, bo blog ewoluuje razem ze mną. Na pewno nadal zobaczycie tu sporo mojej pracy, moich wnętrz, które też zmieniają się będąc odbiciem tego, co zachodzi we mnie. Mam nadzieję, że nadal zostaniecie ze mną :)

Żeby nie być gołosłowną, Nowy Rok rozpoczynam z kolejną, trzecią już edycją Wyzwania Minimalistki organizowaną przez Kasię z bloga Simplicite (KLIK). W tej edycji porządkując swoje otoczenie poświęcę większą uwagę temu, co dzieje się we mnie. 


Jakie są Wasze postanowienia na Nowy Rok? 
A może tak jak ja - w tym roku chcecie złapać dystans?

Trzymajcie kciuki za mnie, dołączajcie do Wyzwania, dopingujcie bliskich.
Czasem z pozoru najłatwiejsze założenia okazują się być najtrudniejsze do wykonania.

                                                                                                               PODPIS

16 komentarzy:

  1. Dystans, to jest to. Osobiście też mam dużo na głowie, niestety będę miała teraz jeszcze więcej ale jestem dobrej myśli, że jakoś to wszystko udźwignę. Będę do Ciebie zaglądać, lubię tutaj bywać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, dla mnie też ten rok przynosi kolejne zmiany i obowiązki, dlatego tak bardzo zależy mi na uporządkowaniu wszystkiego i ogarnięciu :)

      Usuń
  2. Spełnienia noworocznych postanowień CI życzę. I tego dystansu, któego potrzebujesz. Niech 2016 będzie tak dobry, jak jego poprzednik. Uściski!

    OdpowiedzUsuń
  3. Aniu, bardzo się cieszę z tego Twojego nowego planu. Mam nadzieję, że mi wybaczysz to co napiszę, ale... Tą Twoją szamotaninę dało się odczuć w postach. Za dużo prac, za mało Ciebie. Tak wiem - Twoje prace są częścią Ciebie, ale... Nie było w tym spokoju, nie było w tym radości. Było chaotycznie, trochę obco. Jak nie u Ciebie! Dlatego trzymam kciuki za Ciebie i dystans :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu dziękuję Ci za ten komentarz. Ja nadal się miotam, nadal blog nie jest tym miejscem, które uważam za takie jakim chciałabym je widzieć sama. Nawet rozważałam porzucenie blogowania, ale po tylu latach najzwyczajniej to polubiłam. nie chcę by blog był moim obowiązkiem, a tak często czułam w ostatnich miesiącach. dlatego nadal rozmyślam nad jego formułą, bo jednak praca nierozerwalnie łączy się ze mną i moim widzeniem świata i troszkę bardziej niż wcześniej dbam o prywatne życie...ale chyba wszystko da się jakoś pogodzić...
      Dlatego ten dystans...postaram się zobaczyć także bloga oczami czytelnika, będę Was pytać i prosić o pomoc :)

      Usuń
  4. Chyba Cię rozumiem, i u siebie widzę przemianę w kierunku, który nie podoba mi się ani trochę. Trzymam za Ciebie kciuki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. najważniejsze chyba to dostrzec problem, więc jesteśmy na dobrej drodze :)

      Usuń
  5. Plany są to ja życzę ich spełnienia! Duzo dobrego w Nowym Roku. Wspaniałych chwil, pogody ducha i uśmiechów:) Pozdrawiam cipelutko, Suzi z merelysusan.blogspot.com - blogu o pasji do malowania

    OdpowiedzUsuń
  6. Aniu ja podobnie jak Ty zauważyłam u siebie zbyt dużo stresu i złych emocji, trochę wyluzowałam ale to kropla w morzu. Trzymam za nas kciuki! Wsztstkiego Dobrego w Nowym Roku! Ściskam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pewnie długa i wyboista droga przed nami Iza, ale trzeba w nią wyruszyć, dla spokoju swojego i innych :)

      Usuń
  7. to ja Ci życzę tego dystansu jak najwięcej na nowy 2016 rok! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Aniu trzymam kciuki i po powrocie z nart koniecznie kawa tym razem u mnie :)

    OdpowiedzUsuń

NEWSLETTER

Zapisz się na newsletter i bądź na bieżąco