Jest niedziela, jest zabawa!
A raczej relaks. Prawdziwe slow life. Mąż szaleje na stokach gdzieś daleko, a my chorujemy w domu. Dziś dzień, o jakim skrycie marzyłam od dni wielu, tygodni nawet... Wylegiwanie się w łóżku do 11. Śniadanie w szlafrokach. Pidżamowy dzień z Opowieściami z Narnii w tle...
No tak tak, przy okazji poodkurzałam i przemyłam podłogi. Przesadziłam kwiaty. Sprzątnęłam po małym nieoczekiwanym remoncie w kuchni. Zrobiłam obiad i upiekłam ciacho. Ale wszystko to niespiesznie, bez przymusu czy niechęci. Uwielbiam takie dni, kiedy nic nie muszę.
A wracając do ciasta :) Kiedyś piekłam coś słodkiego w każdą niedzielę. Tak, jak było w moim rodzinnym domu. Ostatnio zaniedbałam tę tradycję. Ale dziś, przy okazji odnawiania kuchni (o tym będzie w kolejnym poście) znalazłam zapomnianą trochę książkę Marty Gessler. I zachwyciła mnie na nowo. Każde zdjęcie potrawy w niej opisanej to małe dzieło sztuki. Nie tylko kulinarnej. I od razu pomyślałam, że dziś pora na ciasto. Takie wilgotne, czekoladowe, pachnące kawą, słodkie do bólu. Brownie.
W całym domu unosi się jego zapach. Dzieci dopytują czy już, czy gotowe, czy wystygło. A ja czuję, że jestem tu, gdzie miałam być. Nawet jeśli znów męczą nas choroby, praca czeka, maile nieprzeczytane, a do prasowania cały kosz. Dziś jestem tylko ja, dzieci i nasze czekoladowe ciasto. O reszcie pomyślę jutro...
Podkładka hexagon i deska kuchenna - AnyTHING |
Zdrówka życzę, no i oczywiście więcej takich dni bez przymusu :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! I ja sobie i Tobie również tego życzę :)
UsuńI jak wyszło? Podejrzewam, że pycha :)
OdpowiedzUsuńCzasem potrzeba takich wolnych chwil, w których nic nie musimy a tylko możemy :)
Wyszło pyszne!!! Modyfikowałam na bezglutenowe i kawowe. Pachnie i smakuje obłędnie.
UsuńSame zdjęcia są smaczne;) a co dopiero za radocha zajadać takie pyszności ;)
OdpowiedzUsuńDużo zdrowia:)
Dziełem sztuki można nazwać Twoje zdjęcia. Smakowite :)
OdpowiedzUsuńAaaa... I zmiany na blogu widzę :)
UsuńDziękuję :) bardzo lubię fotografować jedzenie, bo poza dziećmi to najwdzięczniejszy i budzący miłe skojarzenia temat :) A bloga dopieszczam
UsuńAle Ty jestes pszczolka! Lezec i nic nie robic to lezec i nic nie robic, ksiazke poczytac i obiad no bo dzieciaki, a Ty az tyle az?
OdpowiedzUsuńoj tam oj tam...dziś też leżenie i druty w planach. I książka. Dom posprzątany przecież. I nawet ciasta na drugie śniadanie jeszcze zostało :)
UsuńA jakie zdjęcia ładne...czuć ten slow ;-)
OdpowiedzUsuńUfff...czyli udało się odda atmosferę na zdjęciach. A to nie takie proste :)
Usuńpysznie... zdjęcia i ciasto smakowite bardzo!
OdpowiedzUsuńCiasto wyszło przesmaczne - bardzo wilgotne i czarne od kakao i kawy :)
OdpowiedzUsuńAle mi smaka narobiłaś ;) Uwielbiam takie "slow" dni...miałam taką niedzielę, ale w zeszłym tygodniu :)
OdpowiedzUsuń"Pyszne" zdjęcia! Uwielbiam takie niedziele, dni z rodziną. Niestety w tych czasach praca często zabiera nam, te wyjątkowe chwile. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńhttp://domwielopokoleniowy.blogspot.com/