EAT FIT - Vol. 4 - na słodko
Dziś wpis wyjątkowy, bo słodki. Kto powiedział, że zdrowe jedzenie jest bez smaku ? Niech spróbuje pysznego ciacha, placuszków albo migdałowego mleka...Bez glutenu, bez nabiału, za to na prawdę smacznie, szybko i dla każdego :)
Czytam ja i czytam o cukrze, o chorobach cywilizacyjnych, kandydozie, zakwaszeniu organizmu (temat na czasie - po czym poznać? Pojawiła się kolejna pigułka - cud - możesz jeść jak dotąd i tylko ją łyknij, a organizm zakwaszony nie będzie...Boszzzz...ktoś jeszcze w to wierzy?)...W każdym razie czytam i czytam i jaki wniosek się nasuwa? Skończyć z cukrem, słodyczami? ale tak już? Drastycznie? Na zawsze?
Błogosławieni ci, którzy wstręt do słodyczy posiadają wrodzony. Ja do nich nie należę. Niestety. Też ubolewam. Ja kocham słodycze. One mnie też. Znów miłość toksyczna...ech.
Więc jakie mam wyjście? Męska decyzja. CIACH. Odstawiam, rzucam, drastycznie. Jak palenie!
Uhm...daję sobie parę tygodni. To wersja mega optymistyczna (w zamierzchłych czasach wytrzymałam 40 dni - calutki Wielki Post)...
Jakaś alternatywa?
TAK!!! Słodko - ale bez cukru! Bez sztucznych barwników, ulepszaczy, poprawiaczy smaku. Bez ciężkich kremów, białej mąki. Mówicie, że się nie da? To zobaczcie :)
Obiecany z dawien dawna przepis na bezglutenowe brownie
Przepis na to ciasto znalazłam na jednym z moich ulubionych blogów kulinarnych dla alergików -
smakoterapia.pl - zachęcam Was do zaglądania tam! ja czerpię garściami :)
WEGAŃSKIE CIASTO BARDZO CZEKOLADOWE
Składniki:
- 200 g pestek dyni - u mnie 100 g dyni, 50 g słonecznika i 50 g papki migdałowej pozostałej po sporządzeniu mleczka
- 200 g zmielonej surowej kaszy jaglanej
- skórka pomarańczowa do smaku
- proszek do pieczenia bezglutenowy 2-3 łyżeczki (wydaje mi się, że można to pominąć, brownie nie należy do ciast rosnących)
- 2 jaja (dla uczulonych na jaja 30 g zmielonego lnu złocistego)
- syrop daktylowy / melasa z karobu / miód / zmiksowane wcześniej namoczone daktyle - do smaku - ma być słodko :)
- karob (4 łyżki)
- woda
Wykonanie (cytuję za Matką Smakoterapią):
"Pestki i kaszę zmiel na mąkę (każde z osobna), (w wersji na Thermomix pestki ok 5-8s/ obroty 10, kasza ok 10s/obroty 10), połącz dodaj proszek do pieczenia i wymieszaj dokładnie (jeśli wybierasz wersję bez jaj, dołóż również mielony len złocisty (Thermomix ok.5-6 sekund/obroty 10 lub dłużej)). Dodaj pokrojoną w maleńką kosteczkę skórkę pomarańczową, karob i przynajmniej kilka łyżek syropu daktylowego albo, jeszcze lepiej, melasy z karobu. Jeśli używasz jaj, dodaj je w tej chwili, najlepiej w miarę ubite (w całości) lub wodę. Jeśli używasz thermomixa po prostu dodaj wodę lub jajka do całości, włóż motylek i wymieszaj na obrotach 2 do uzyskania jednolitej o konsystencji bardzo gęstej śmietany. Całość zapiekaj w bezpiecznej formie (np szklanej) o średnicy 20-24cm. Ciasto jest niewysokie, dość mokre, smaczne i zdrowe! Piecz minimum 25 minut w temperaturze 150 stopni (termoobieg) do uzyskania porządanego efektu (ciasto pieczone dłużej min. 40 minut, będzie dość suche, zaś ok 30 minut - mokre a la browne). Przetestujcie która wersja jest najbliższa Waszym kubkom smakowym. :) Jeśli upieczesz cisto w foremce o mniejszym promieniu będzie można je przekroić i przełożyć masą"
Ja piekłam ciacho ok 35 minut - jak dla mnie zbyt długo - wolę bardziej "mokrą" wersję brownie. Następnym razem będzie w piekarniku tylko 25 minut :)
Czujecie niedosyt? To koniecznie zróbcie na kolację bezglutenowe i bezcukrowe placuszki "pankejki" jak kto woli :) Pisałam już o nich nie raz tutaj (
o tutaj między innymi), ale za każdym razem zmieniam ich skład i jakoś tak co wpis wychodzą "zdrowsze". Dla fanów prawdziwych "hamerykańskich pankejków" i prawdziwych polskich racuchów na drożdżach - smak jest inny, konsystencja też. To już nie to puszyste ciacho, raczej zbite placuszki, ale bardzo bardzo sycące! coś za coś...
Wersja DEMO - z ostatniej chwili :)
PLACUSZKI
Składniki suche:
1/2 szklanki mąki gryczanej
1/2 szklanki mąki kukurydzianej
1/2 szklanki mąki jaglanej (zmielona surowa kasza jaglana)
2 łyżki ksylitolu (miele dodatkowo na cukier-puder)
1 łyżeczka bezglutenowego proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki soli himalajskiej różowej
szczypta cynamonu i kurkumy
Składniki mokre:
1,5 szklanki mleczka migdałowego (lub pól na pół z wodą)
2 jaja
łyżka domowej esencji waniliowej (będzie o niej wkrótce)
Wszystkie składniki mieszamy dokładnie i smażymy małe placuszki. można na patelni bez oleju, ja lubię smażyć na oleju kokosowym - bonusem jest piękny zapach kokosa i lekki posmak. Możecie dodać do ciasta pokrojonego banana, albo jabłko, albo gruszkę. Gotowe placuszki podaję z tym, co każdy domownik lubi najbardziej - mąż i Matusia pałaszują je z domowymi konfiturami, Antoś i ja zajadamy z miodkiem lub syropem z agawy.
Najedzeni? zostawcie sobie troszkę miejsca na małą zdrową przekąskę. Serwuję ją gdy mają pojawić się goście i wiadomo, że dzieciaki nie odejdą od stołu, na którym piętrzą się słodkości. Obok ukochanej czekolady pojawiają się więc domowe ciasteczka pomarańczowe - oczywiście bez glutenu i cukru :)
Tym razem przepis znalazłam na kolejnym blogu dla alergików -
MAG - czyli Mama alergika gotuje. Jeśli macie w domu małego "uczuleniowca" musicie poznać tego bloga!
KUKURYDZIANE CIASTECZKA POMARAŃCZOWE
Składniki:
- 200 g maki kukurydzianej
- 40 g skrobi kukurydzianej (lub ziemniaczanej)
- 1 łyżeczka bezglutenowego proszku do pieczenia
- 125 g masła (lub margaryny bezmlecznej)
- 50 g cukru-pudru (ja zastępuję go zmielonym na puder ksylitolem - ok 60 g)
- 1 łyżeczka domowej esencji waniliowej
- skórka z 1 dużej pomarańczy
- 2-3 łyżki świeżego soku z pomarańczy (dorzucam jeszcze miąższ z wyciśniętej pomarańczy)
Mieszamy suche składniki, dodajemy zimne masło i skórkę z pomarańczy i siekamy na drobno (niezawodny thermi robi to za mnie). wlewamy mokre - esencję i sok - powoli i wyrabiamy do połączenia składników. Jeśli ciasto jest zbyt kruche dodajemy wody/soku - ma być elastyczne.
Piekarnik rozgrzewamy z termoobiegiem do 180 stopni, blaszkę wykładamy papierem do pieczenia. ciasto rwiemy na kawałeczki, toczymy kulkę wielkości orzecha włoskiego i układamy na blasze. Rozpłaszczamy mocno dnem kieliszka (zamoczonym w wodzie) aż ciastko będzie wyglądało jak słoneczko (płaski środek i popękane boki).
Pieczemy 10-12 minut. Upieczone odstawiamy i pozwalamy wystygnąć (są baaardzo kruche). potem chowamy do sloika...jak zdążymy :)
Piekąc je po praz pierwszy pomyliłam mąkę kukurydzianą z kaszką kukurydzianą. ciastka były równie pyszne i - -o ile to możliwe - jeszcze bardziej kruche! Następnym razem spróbuję połączyć zmiksowaną suchą kaszkę z mąką.
I jak? Częstujecie się?
my wkrótce wyruszamy w trasę i jedziemy na zimowe ferie...ja już wiem co zabierzemy w drogę do chrupania :)