• Pinterest
  • Facebook
  • Instagram

2 kwietnia 2014

MISIE

"Misie"-nie chce.
Przyczepiły się do mnie takie misie i ani myślą mnie opuszczać.
Przesilenie wiosenne daje o sobie znać. zmiana czasu? Czy może zwykłe lenistwo. Nieee...na pewno to ta zmiana ...
Poranki bywają trudne. Wstaję z trudem po szesnastej chyba z kolei telefonicznej drzemce. Bardzo powoli wdrażam się w codzienne obowiązki, a tu nie ma czasu, nie ma czasu.
Harmonogram napięty jak struna, tyle do zrobienia, obowiązki, terminy, zadania, same Bardzo Ważne Sprawy.



A MISIE nie chce.

Więc wyciągam aparat. Po długiej przerwie. 
I cykam. Ustawiam... chociaż MISIE nie chce...





Moje upolowane "złotka" za całe okrągłe 50 groszy  - sztuka, no niemal nówka. Prawie nie śmigana. No jak nie wziąć? A przecież obiecałam sobie "Żadnych nowych świeczników. Anka, na litość Boską, przecież masz już tyle...!".
Mam słabą silną wolę. Ot co. Jej wina. A MISIE nie chcę z tym teraz walczyć.






Jedno oko na Maroko...Tak MISIE przypomniało...Jak targałam z NETTO taboret pod pachą. No bo przecież bambus w domu mieć trzeba. Klasyka. Córka złożyła zamówienie na taki sam "Mamusia, bo ja przecież taki MUSZĘ mieć w moim pokoju! Tylko mniejszy, dla króliczków!". No i lecę znów na drugi koniec miasta...Choć oczywiście ...

nie chce MISIE!



Dziecko moje starsze od rana zasypuje mnie pytaniami iście egzystencjalnymi. Kiedy MISIE nawet mrugać nie chce, to ona mi tuż po otwarciu oka jednego mówi 

"Mamusia, a łatwiej jest znaleźć małżonkę czy męża?".

Litości ... To tłumaczę, że reguły nie ma, że czekać trzeba, cierpliwym być, że czasem to jak grom z jasnego nieba, a czasem lata całe...A ona mi na to 
"Mamooo, ale ja tylko pytam tak w ogóle kto pierwszy ślub weźmie - ja czy Antek?".
No tak. Ja tu o miłości i partnerstwie dziecku opowiadam kiedy ona tylko pierwsza chce być. Bo wyścigi u nas w każdej dziedzinie między kochającym się rodzeństwem są. Kto pierwszy wstanie, Kto pierwszy się przytuli do mamy. Kto się pierwszy ubierze. kto pierwszy pójdzie zrobić siku. Kto pierwszy pastę nałoży....
i tak do śniadania wygrywają na zmianę milion konkurencji - w akompaniamencie krzyków, fochów i odgłosów zrzucania się ze stołka przy umywalce...

A MISIE nie chce ich godzić aktualnie...Do przedszkola odstawiam i już. 





Czy tylko ze mną zamieszkały te przeurocze MISIE?




23 komentarze:

  1. Tylko mi ich nie przywoź w sobotę ze sobą ;))) Tych MISIÓW znaczy ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hehehe...jakbym czytała o swoim życiu :D Niekończony się wyścig kochającego rodzeństwa :D
    Ze mną też wielkie MISIE siedzą i widzę że nie zbiera im się żeby sobie pójść w diabły ;) ... może jak będzie cieplej ... a może lody czekoladowe je przegonią ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. O rany, to każda z nas tak ma? To znaczy, że to normalne:) Za chwilę będziesz się śmiała z tych Twoich misiów, nie martw się. A świeczniki baaardzo fajne. Ściskam i trzymaj się!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ufff...kamień z serca :) Nie tylko mnie dopadły MISIE :)

      Usuń
  4. Ale efekty zdjęć są świetne:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Moje MISIE wprowadziły się niedawno. Tacy lokatorzy utrudniają mi życie, ale w końcu się wyniosą. Prawda? Inaczej będę pierwszą, która zginęła z ich ręki. I to wcale nie pluszowej.

    Ale ciekawostka przyrodnicza - MISIE nigdy nie przeszkadzają w zakupach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No liczę na to, że im się znudzi...bo jak MISIE nie chce to nudno jest przecież :)

      i fakt...dogadują się ze słabą silną wolą znakomicie jeśli chodzi o zakupy :P

      Usuń
  6. Dbaj o te "MISIE" bo czasami każdy ma prawo się nimi pobawić :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ależ się uśmiałam czytając ten post :)) A ja myślę-dedukując po tytule -o jakie Misie chodzi ? A takie to i do mnie zaglądają.Jakiś atak ,plaga czy co ;p
    Piękne zdjęcia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli plaga misiowa nastąpiła..kwiecień plecień bo przeplata...:)

      Usuń
  8. Moje MISIE właśnie dzisiaj się pakują. Ostatnio chodziłam taka inna, myślami na innej planecie, ale od południa lepiej mi. Wróciłam do domu, kończę piwko (bo MISIE należało) i idę przerwać rzodkiewkę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to zazdroszczę! Moje MIsie rozpanoszyły się na dobre i nie chce MISIE iść wykąpać :P

      Usuń
  9. doskonale cie rozumiem. MISIE tez czesto nie chce...

    OdpowiedzUsuń
  10. Oj ja mam tak samo jak Ty.MISIE mam od jakiegoś czasu i boję się, bo coś długo ze mną są :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. MISIE wydaje, że MISIE z tego lenistwa MISIE mnożą :P

      Usuń
  11. haha, świetny tekst:)) moje misie już sobie poszły na szczęście

    OdpowiedzUsuń
  12. a tem ci się nie chcę, chciało ci się zrobić takie piekne zdjęcia przynajmniej :) to 3 od góry !!!! piękne, jak z katalogu :)

    OdpowiedzUsuń

NEWSLETTER

Zapisz się na newsletter i bądź na bieżąco