Zapraszam Was Kochani do ostatniego zakątka mojej pracowni, w którym zdecydowanie nie rządzą biel i czerń. Pokazuję go na samym końcu, ale powstał jako pierwszy i to właśnie tutaj najczęściej panuje chaos (nie zawsze kontrolowany:P ). Tu szyję, maluję, lakieruję, ozdabiam, pakuję...
Mogłabym nazwać to miejsce moim craftroom'em - ale chyba jednak pozostanę przy pracowni:)
Ostatnio troszkę ją zaniedbuję, zwłaszcza jeśli chodzi o moja maszynę do szycia, ale okres zimowy nie sprzyja pracy w ciemnościach - niestety cały pokój jest usytuowany w północnej części domu, a przez okno o tej porze roku niewiele wpada słońca. Do tego siedząc przy biurku okno mam dokładnie za plecami...och czekam z utęsknieniem na zakupy w Ikei gdzie będę mogła wreszcie zaopatrzyć się w lampy i podciągnąć tu zdecydowanie więcej światła!
Z góry przepraszam za mało doświetlone fotki - wirtuozem fotografii nie jestem, a w tych warunkach pogodowych (20 cm śniegu przez noc!!!!!!) ciężko jest zrobić jasne zdjęcie....
Ze starej półeczki na przyprawy, którą wyszperałam w piwnicy rodziców, zrobiłam sobie stojak na szpulki i nici - brak jeszcze części kołeczków, ale już widzę, że półka zdaje egzamin. Ze starej szpermarketowej ramy powstało pele-mele - dodałam tylko stary naturalny grubo pleciony len z wojskowych worków i konopny sznur.
A tak prezentuje się całość:
PRZED:
I PO :)
Biurko wykonaliśmy z M sami - jako bazę kupiłam szafeczkę sosnową z Ikei, drewniane dechy dociął i wysuszył w pracy M, kantówki dokupiliśmy u stolarza. Potem już tylko malowanie, postarzanie, przecieranie i woskowanie - i miejsce do pracy gotowe :)
Podobnie było z półkami - wszystkie gotowe elementy ze stolarni i skręcanie i malowanie całości.
Krzesło upolowałam w graciarni za śmieszne pieniądze i jedyne co zrobiłam, to porządne mycie i czarne skarpetki :) ale jeszcze nie powiedziałam ostatniego słowa, bo marzy mi się stare krzesło warsztatowe ...
90% przedmiotów tutaj to rzeczy stare, znalezione na gratach, w piwnicach i warsztatach rodziny i znajomych. Taki był zamysł, dlatego pracownia rodziła się powoli. Chciałam, żeby odżyły na nowo, wypiękniały i służyły mi jeszcze długie lata.
Na biurku na lifting czeka stara biblioteczna szufladka i drewniane "kopyta" - prawidła (te pojawią się w sklepiku).
Na półkach swoje miejsce znalazły moje zapomniane, leżące dotąd w segregatorach, rysunki pastelami - "parę" lat temu uwielbiałam malować portrety i nawet przez chwilę w liceum w ten sposób sobie dorabiałam.
Choć - jak sami widzicie - część z nich była dość nietypowa - nie ma tu uśmiechniętych buziek, są za to dwa moje autoportrety i moja wersja autoportretu genialnego malarza i fotografa Gottfrieda Helnwein'a :P
Na biurku znana już Wam metalowa warsztatowa komódka wypełniona po brzegi kolorowymi tasiemkami :) Nad nią stara przemalowana tablica korkowa, a obok lampion z puszki po pierniczkach.
Odświeżony wieszak służy teraz jako podajnik do koronek :)
I jeszcze kilka widoczków ogólnych
I to już wszystko...Moja pracownia nie ma już przed Wami żadnych tajemnic!
Pora zabrać się do pracy - może to i lepiej, że siedzę tyłem do okna i nie widzę padającego śniegu??? Moje przeganianie zimy na nic się zdało - chyba ją zdenerwowałam :(
Buziaki :*
Ana
Pieknie i w tej czesci Twojej pracowni:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam niebiesko:)
Dziękuję Yolciu!
UsuńPrzecudne miejsce, strasznie ci zazdroszczę. ja z moimi szpargałami błąkam się po całym domu. Strasznie brakuje mi takiego miejsca. Najbardziej podoba mi się półeczka na nici, super fajny pomysł.
OdpowiedzUsuńNo i najważniejsze, masz ogromny talent, podziwiam
pozdrawiam
Kasia www.mojdom-mojemiejsce.blogspot.com
Kasiu - ja też długo wędrowałam z obwoźnym kramem, ale ciągłe rozkładanie maszyny po prostu mnie zdenerwowało, bo zniechęcało mnie do pracy...a tak zamknę się w swoich czterech ścianach i swoim bałaganie :P
UsuńEkstra!! gratuluję pomysłowości!!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
http://agnesssinafrica.blogspot.com/
Dziękuję Aga!!!!
Usuńojej ale masz świetny kacik:)i te wszystkie schowki na przydasie:)podoba mi sie jak wykorzystalas wieszak na bizuterie na tasiemki i połeczkę na szpulki i komodke na tasiemki...e co tam wylicząc bede , wszystko masz świetne:)
OdpowiedzUsuńwow! Ogromnie cieszą Twoje słowa! :) Milo mi bardzo, że i Tobie mój kącik przypadł do gustu :) to prawdziwy komplement.
UsuńPS - a wieszak na biżuterię to "samoróbka" z najrozmaitszych części - tralka, wałek i podstawka - każde z innej parafii :)
UsuńAniu śniegu za oknem również mam dość !!!
OdpowiedzUsuńPółeczka na nici jest niesamowita :) Cudny pomysł :)
A metalową komódkę uwielbiam ....
buziaki
Dianka - jestem bliska rozpaczy :( Ja chcę wioooosnę!!!
UsuńOch ta warsztatowa komódka od razu wpadła mi w oko. Świetnie to wszystko wygląda i do tego ma duszę. Aniu zasypało nas tym razem!!! Odgarniasz śnieg?
OdpowiedzUsuńSylwia - to wyobraź sobie jak mi się oczy zaświeciły jak ją zobaczyłam u taty w piwnicy - choć była potwornie ubrudzona smarami :)
UsuńNie odgarniam - bunt na pokładzie! :) ale Antka wezmę na sanki, bo mi go szkoda znów w domu trzymać....
Kochana świetnie :) ten pomysł na miejsce dla szpulek jest rewelacyjny, sama szukam konkretnego sznurka w workach nie raz dobre 10 minut.. Muszę też się zorganizować, pomysł pierwsza klasa:) ogólnie kącik jest bardzo udany:) Pokaż tylko jeszcze lampę, bo ta PRZED była..no niezbyt...;P I widzę teraz kawałek całkiem fajnego klosza...
OdpowiedzUsuńściskam
Aga - DZIĘKUJĘ! Usłyszeć, że się podoba od Ciebie - to komplement:)
UsuńA lampa (poprzednia to było jakieś nieporozumienie - to fakt:P). Obecną zrobiłam sama, ale i tak jest do wymiany - klosz zbyt mocno przytłumia światło, a światła mi tutaj bardzo brak...
Tutaj więcej lampy
http://wymarzonydomani.blogspot.com/2012/07/pracownia.html
Uszyłam "pokrowiec" na klosz i ozdobiłam go grafikami.
Strasznie Ci zazdroszczę takiego "craft room'u"!
OdpowiedzUsuńWszystko jest cudne, tyle tasiemek, niteczek, możesz wszystko wyeksponować i cieszyć oczy!
Madziu - to moje bogactwa - które bardo korcą dzieciaki :P
UsuńAniu, świetna pracownia. Uwielbiam taki klimat ręcznej roboty kiedy stare przedmioty dostają swoje nowe życie. No a z tym przeganianiem zimy to rzeczywiście trochę nie wyszło :( Wmawiam sobie, że uwielbiam śnieg. Jednak w taką pogodę jak dzisiaj to już nie pomaga i mam ochotę krzyczeć, że nienawidzę śniegu :(
OdpowiedzUsuńOj nie wyszło :( Ja kocham śnieg - ale litości! Nie pierwszego dnia wiosny! Ja miałam już kopać, sadzić, wertykulować o tej porze, a nie odśnieżać!
Usuńcudnie i to krzesło w skarpetkach boskie
OdpowiedzUsuńa ta szafeczka z metalowymi szufladkami mnie zaintrygowała, do czego służyła ?
Śruby, śrubeczki, nakrętki...i tona smaru :)
Usuńa już doczytałam
OdpowiedzUsuńAniu Twój kącik wygląda niesamowicie! ale masz świetną kolekcję koronek:)))
OdpowiedzUsuńno i krzesełko! jestem zachwycona:)))
buziaki
Dzięki Aniu :) Krzesełko też bardzo lubię...pewnie dlatego na razie urzęduje w salonie :)
Usuńfajnie u Ciebie i wieszak z koronkami swietny :)
OdpowiedzUsuńSliczny kacik :-) biurko wam wyszlo pieknie :-) Calosc na 6+ :-D Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję! I za to, że znów poczułam się jak w szkole także :) Odmłodniałam :P
Usuńpiękny kącik :)
OdpowiedzUsuńJestem zachwycona Twoimi pracami...
OdpowiedzUsuńChylę czoła...
Aniu, talent masz wielki...
nie chowaj go do szuflady....
Wcześniej nie widziałam takich...Twoich prac...
Brawo!!!
Aniu, nie zawstydzaj mnie. Kiedyś po prostu bardzo to lubiłam i właśnie portretowanie przynosiło mi najwięcej satysfakcji...Ale cieszę się, że moje prace podobają się Tobie!
UsuńMasz talent, pięknie malujesz. Kącik superaśny, zazdroszczę bo u mnie brak miejsca na takowy.
OdpowiedzUsuńDziękuję! A może cho kawałek blatu da się u Ciebie wygospodarować?
Usuńale ale:-) ktoś tu kiedyś pisał że nie jest perfekcyjną panią domu....a tu proszę każda niteczka na swoim miejscu:-)UROCZO!A co do szykowania to jestem zwarta i gotowa-pełny stan gotowości:-)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Aga:-)
Aga, Aga...czy ty wiesz jak ja długo musiałam sprzątać przed "sesją" :P Wstążki i niteczki są na swoim miejscu, ale blat trzeba odgruzowywać za każdym razem :P Ten typ tak ma :)
Usuńfajnie że masz swój własny kąt! Super
OdpowiedzUsuńI doceniam go po wcześniejszej "bezdomności" :)
UsuńPięknie i bardzo użytecznie urządzona pracownia, ma swój klimat. Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńKwiatku, na tym klimacie zależało mi chyba najbardziej...najważniejsze, że ja czuję się tu jak ryba w wodzie :)
UsuńŚliczny kącik i wiele praktycznych inspiracji. Brawo!
OdpowiedzUsuńDziękuję! Cieszę się, że mogę kogoś zainspirować, wow!
UsuńTen warsztat pracy nie dość że szalenie praktyczny, poukładany to jeszcze estetyczny i z pieknymi detalami,, jak np: taki stojak biały na wstążki :-). cód-miód!
OdpowiedzUsuńgenialne miejsce! marzę o takim, Twoje jest idealnie zagospodarowane ;) cudo!
OdpowiedzUsuń