Więcej światła...
Potrzebuję więcej światła i więcej ciepła o tej porze roku....Kiedy za oknem zimno, deszczowo i ciemno ja doświetlam w domu każdy kąt. I każda nowa lampa cieszy mnie ogromnie, zwłaszcza te kupione ostatnio:)
Niedawno wspominałam o dlugo wyszukiwanym i wyczekiwanym żyrandolu z Maison du Monde, ktory nareszcie zawisł w salonie...Drugą długo poszukiwaną lampą była lampa nad naszą rodzinną galerią w jadalni. Wymysliłam sobie, że nie pasuje mi tam tradycyjne oświetlenie obrazowe.
To MOJE COŚ mialo być czarne, trochę nowoczesne, ale nie za bardzo i miało mieć ruchomy stelaż. M nie dał się przekonać do zwykłej lampki biurkowej wmontowanej w ścianę (pewnie dlatego, że była tam dość spora dziura z wiszącymi kablami :P) i wreszcie ZNALAZŁAM.
Pod koniec lata w ofercie
Westwing wyszukałam kinkiet z kolekcji
Searchlight i po dlugich pertraktacjach z mężem następnego dnia zdecydowałam się na zakupy...niestety, wersja czarna była już wyprzedana, więc zaczeły się gorączkowe poszukiwania mojej wybranej lampki w sklepach internetowych. Ufff...udało się i już po kilku dniach miałam ją u siebie, choć już nie w tak fajnej cenie :) ale było warto...M coś tam poprzekładał, porozkręcał, żeby lampka świeciła na ścianę, a nie do przodu i ostatni goły kabel w salonie przeszedł do historii:)
I teraz nasza galeria prezentuje się tak:
Kącik robótkowo-czytelniczy także przeszedł małą zapowiadaną metamorfozę, ale ponieważ jeszcze nie jestem z niej całkowicie zadowolona pokażę tylko moją nową CUDOWNĄ lampę, którą upolowałam w sueprmarkcie budowlanym za na prawdę niewielkie pieniądze. a satysfakcja ogromna:) Tak więc nobliwa i elegancka biała dama zamieszkała teraz za kanapą, a jej miejsce zajęła
moja czarna dama z wieeelkim kloszem:)
Hm...jak widzicie wracam "do korzeni". W mojej domowej przestrzeni po fascynacji stylem shabby, prowansją, przecierkami nadszedł czas na prostotę. Na skandynawską prostotę, którą jestem zafascynowana i w ktorej codziennie zakochuję się bez pamięci. Czerń i biel i drewno, i kropla koloru, to wszystko czego dziś potrzebuję. Zaczynjąc przygodę z blogowaniem, decoupagem bawiłam się w czarno-białe motywy, grafiki...Dziś robię to samo i to coraz śmielej:) Wiem wiem wiem, taka teraz moda, ale dla mnie to coś więcej, bo od wielu wielu lat fascynuje mnie Skandynawia i gdzieś tam w tle zawsze mi towarzyszyła w dorosłym życiu (zwłaszcza zawodowym)...
Ale spokojnie, nie będzie rewolucji, staram się połączyć wszystkie moje wnętrzarskie zamysły w jedną całość....
I jeszcze mała migawka z lamp i lampionów, które są obecnie dostępne w ofertach
Westwing - znajdujecie tu coś dla siebie?? Ja przygarnęłabym wszystkie...kinkiet już mam:) I jeszcze jedną rzecz z tej listy zamówiłam niedawno...nie mogę sie doczekać tej paczki!
Jeszcze jedna bardzo ważna wiadomość!
JESTEŚCIE WIELCY!!!!
DZIĘKUJĘ
Dostałam od Was tak wiele miłych słów, e-maili, komentarzy po premierze mojego sklepiku, że cały czas jeszcze unoszę się nad ziemią! Dajecie mi tak wielką motywację do działania i dalszego tworzenia, że gdybym mogła zrezygnowałabym ze snu:)
Moje pierwsze sklepikowe "dzieci" już mają nowych właścicieli, a ja pełną głowę pomysłów...Już niebawem "dostawa" świątecznych gadźetów:)
Miłego tygodnia Kochani!!!