• Pinterest
  • Facebook
  • Instagram

O MNIE

I CO DALEJ Z BLOGIEM WYMARZONYDOMANI.BLOGSPOT.COM?


KRÓTKO O MNIE

Hej! Jestem Anna Pryć-Futkowska i przez kilka ostatnich lat "Wymarzony Dom Ani" był moim wyjątkowym miejscem. Ale tak jak zmieniam się ja, tak zmienia się te tenż blog.

Po mojej fascynacji wnętrzami i DIY pozostała miłość do estetyki, stonowanych kolorów. Praca z drewnem nauczyła mnie szacunku do natury i pracy ludzkich rąk.

Rok temu zaczęłam nowy rozdział mojej artystycznej działalności - i właśnie tę część mojego świata znajdziecie niebawem na NOWYM BLOGU

CAŁA JA

Anna Pryć-Futkowska

CO DALEJ Z BLOGIEM?

Od października 2019 blog będzie funkcjonował pod nowym adresem www.bardzoosobiste.pl.

Od roku zajmuję się malowaniem. Ołówek, akwarele, cienkopis - to teraz moje narzędzia i pracy i narzędzia do wyrażania moich emocji. Kobiecych emocji, które bardzo mnie fascynują. Dużo moich prac i przemyśleń na temat malowania i kobiecości znajdziecie na nowym blogu. A także artykuły o kreatywności, pracy freelancera, samooakceptacji i kobiecym ciele... i dużo, bardzo dużo moich ilustracji.
Już dziś zapisz się na newsletter i nie przegap startu nowego bloga! Czekam tam na Ciebie

BLOG - POSTY ARCHIWALNE

NA NAJNOWSZE POSTY BLOGOWE ZAPRASZAM OD PAŹDZIERNIKA 2019 NA WWW.BARDZOOSOBISTE.PL


30 maja 2012

Przy piwoniach

Przy piwoniach

Piwonie kwitną, białe i różowe,
A w środku każdej, jak w pachnącym dzbanie,
Gromady żuczków prowadzą rozmowę,
Bo kwiat jest dany żuczkom na mieszkanie.




Matka nad klombem z piwoniami staje,
Sięga po jedną i płatki rozchyla,
I długo patrzy w piwoniowe kraje,
Dla których rokiem bywa jedna chwila.






Potem kwiat puszcza i, co sama myśli,
Głośno i dzieciom, i sobie powtarza.
A wiatr kołysze zielonymi liśćmi
I cętki światła biegają po twarzach.

                                      - Czesław Miłosz -






Kochani wiem, że ostatnio skąpo u mnie pod względem robótek wszelkiej maści, ale uwierzcie, mam ogromne zaległości...wiele przedmiotów, mebelków i drobiazgów udało się "popełnić" w międzyczasie, tylko czasu brak na zdjęcia i pisanie...bardzo pochłonął mnie ogród - jak pewnie sami zauważyliście:)

Ale obiecuję, że kolejny post będzie nie-ogrodowy!

Pozdrawiam Was serdecznie

Wasza Ana




27 maja 2012

Dla mamy

Dla mamy




(...)A kto śpiewa kołysankę dla mamy,
Która idzie spać na szarym końcu?
Kołysankę dla mamy
Z naszych snów układamy
Ona słyszy ją w ciszy płynącą...






A kto śpiewa kołysankę dla mamy,
Gdy z podłogi nam kołdrę podnosi?
My już w sny zakopani
Tylko lekkie chrapanie
Mruczy naszą kołysankę mamie... (...)

                                     -Majka Jeżowska-


Mamuś, za to, że byłaś, jesteś i będziesz...

DZIĘKUJĘ!


25 maja 2012

Pamiętajcie o ogrodach...

Pamiętajcie o ogrodach...


 


Bluszczem ku oknom
Kwiatem w samotność
Poszumem traw
Drzewem co stoi
Uspokojeniem
Wśród tylu spraw



  


Pamiętajcie o ogrodach
Przecież stamtąd przyszliście
W żar epoki użyczą wam chłodu
Tylko drzewa, tylko liście

 


Pamiętajcie o ogrodach
Czy tak trudno być poetą
W żar epoki nie użyczy wam chłodu
Żaden schron, żaden beton
 


Kroplą pamięci
Nicią pajęczą
Zapachem bzu
Wiesz już na pewno
Świeżością rzewną
To właśnie tu

 


I dokąd uciec
W za ciasnym bucie
Gdy twardy bruk
Są gdzieś daleko
Przejrzyste rzeki
I mamy XX wiek

                       - Jonasz Kofta -


 


 

23 maja 2012

Czasem słońce czasem deszcz...

Czasem słońce czasem deszcz...

A czasem wszystko jednocześnie:)





Miłego dnia Kochani!

21 maja 2012

Antoś

Antoś











 










PS. Miał być post bez słów, ale zdrażnił mnie blogger, bo po załadowaniu każdej fotki całkiem znika mi górny pasek menu i nie mogę ani edytować, ani dodawać, ani publikować posta...czy ktoś może mi powiedzieć o co znów tutaj chodzi??:(

16 maja 2012

Taca

Taca

Dziś post-ekspress...W tak zwanym międzyczasie...

Nazbierało się kilka prac, które wykonane już dawno czekają w kolejce do pokazania...a tu już następne na wykończeniu...



Pamiętacie tarasową kutą tacę przemalowaną pastelową orchideą? Kupiłam ją za parę złotych w nowo odkrytym mini-szper-markecie. Była czarna, podrzdzewiała...ale te kute elementy mnie urzekły i musiałam ją mieć:)



Doczekała się ostatecznej wersji i teraz zdobi kuchenny parapet, a na niej goszczą zioła... mocno ją sfatygowałam i dodałam jej sporo lat, ale teraz ogromnie cieszy mnie patrzenie na nia co dzień:) taka moja perełka:)




 


Przy okazji do obróbki trafił też duży czarny żeliwny świecznik z przedpokoju. I teraz podoba mi się jeszcze bardziej:)

PRZED:



PO:




Miłego dnia!!

11 maja 2012

Ogrodowy zawrót głowy

Ogrodowy zawrót głowy



Zaczęło się na dobre Kochani, ogród - jak rok temu - wchłonął mnie i mój czas całkowicie. Znów myślę gdzie sadzić, jak ułożyć, co przekopać, co kupić...Czasem nawet dobre rozwiązania znajdują się w moich ...snach:) Tak tak, ogród nawet mi się śni ostatnio!



Wbrew pozorom ogród ani trochę nie jest skończony, czuję się zobligowana by to powiedzieć czytając Wasze miłe komentarze. Wiele rabat czeka na obsadzenie, nie jest wcale tak ślicznie i poukładanie  - ale ponieważ bałaganem nie ma się co chwalić zdjęcia robię tym ładniejszym fragmentom. A jestem z nich ogromnie dumna - powiem nieskromnie - bo tworzymy je sami, według moich projektów i eksperymentów (nie zawsze udanych - czego akutkiem jest przesadzanie:P).







W tym roku zdecydowałam się na delikatne kolory, zgaszony róż, niebieskości we wszystkich odcieniach i biel...tak wyglądają skrzynki i doniczki...powstaje też moje małe herbarium...




Miło jest już posiedzieć na ławeczce, kiedy zaczynają kwitnąć pelargonie, petunie, róże rosną w oczach...







Zapraszam na króciutki spacer wokół domu...

Kocham wiosnę za to, że mogę oserwowac jak wszystko budzi się do życia, kwiaty wyciągają główki do slońca, liście zielenią się, trawy stoją na baczność, kolory z dnia na dzień zaskakują...











I jeszcze małe sprostowanie - bo mój mąż poczuł się poszkodowany z powodu ostatniego ogrodowego posta:) Kochanie, obwieszczam wszem i wobec, że to Ty właśnie Ty wypatrzyłeś, zakupiłeś oraz zlożyłeś stół tarasowy - przy wielkim entuzjazmie swojej ukochanej żony, ktora tenże stół lekko zliftingowała w tak zwanym międzyczasie:) To rzecz istotna, gdyż mąż mój - jak sam zauważył - raczej nie angażuje się w zakupy oraz wyszukiwanie mebli pozostawiając to zadanie mnie...


Życzę Wam wszystkim miłego weekendu, pięknej pogody i wypoczynku, a ja zmykam do ogrodu:)



NEWSLETTER

Zapisz się na newsletter i bądź na bieżąco